POSŁANIEC ANTONIEGO
1/2022
Jako i my odpuszczamy
Franciszek miał pewność, że jedność tych, którzy wierzą w Jezusa jest wymownym znakiem dla świata. Wiedział, że nie ma jedności bez przebaczenia i pojednania. Wrażliwy na różne przejawy niezgody, sam angażował się w to dzieło Kościoła, prowokując do pojednania. Wiedział też, że to Jezus, który pojednał wszystko w sobie, jest źródłem mocy, która uzdalnia do miłosierdzia i jedności.

Dzieła pojednania
Było to w środku lata 1225. W Asyżu klimat napięcia wciąż narastał. Biskup i burmistrz trwali w nienawiści, zwalczając siebie nawzajem. Jednak nie był to jedynie spór między nimi, za jednym i drugim stały przecież rzesze ludzi, które nie pałały do siebie miłością. Dla schorowanego Franciszka sytuacja ta była powodem jeszcze większego bólu. Jak bardzo przejęty był sytuacją świadczy fakt, że do skomponowanej Pochwały stworzeń zdecydował się dopisać strofę o przebaczeniu. 
Franciszek wysłał jednego z braci do burmistrza z poleceniem, aby wraz z innymi znaczącymi osobami udał się do biskupa. Tak też się stało. Cała sytuacja, śpiewający bracia i słowa pieśni były tak przejmujące, że biskup i burmistrz pojednali się.
Franciszek nigdy nie był obojętny na gniew i waśnie, zawsze jak tylko mógł dążył i prowokował do pojednania. W Sienie jacyś poróżnieni ludzie walczyli ze sobą, nawet dwie osoby zostały zabite. Kiedy Franciszek z Maciejem wchodzili do miasta, niektórzy rozpoznali ich i od razu w ferworze zaprowadzili ich z nadzieją na rozwiązanie konfliktu. Kiedy dotarli na miejsce, Franciszek przemówił do rozsierdzonych ludzi. I choć nie jest znana treść wygłoszonej mowy, wiadome jest, że ludzie pojednali się ze sobą.
Tomasz z Celano zapewnia, że Franciszek nie przestał działać również po śmierci, pozostając wciąż heroldem pojednania.
Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!